Śliski poranek zaskoczył kierowców
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego od wczesnych godzin porannych zmagają się z niespotykaną liczbą zdarzeń drogowych. Wszystkiemu winni kierowcy, którzy nie zauważyli gwałtownie pogorszonych warunków do jazdy.
Od kilku godzin trwają czynności przy czterech zdarzeniach drogowych, do których doszło na niewielkim obszarze. Wygląda na to, że w obrębie kilku kilometrów kierowców zaskoczyła bardzo śliska jezdnia. Do tego trzeba dodać stosunkowo młody wiek kierowców, a więc niewielkie doświadczenie.
Do najgroźniejszego wypadku doszło w miejscowości Zastruże, gdzie 20-letni mieszkaniec gminy Rzgów kierując mercedesem vito, przebijając betonową barierkę wypadł z jedni na pole. Kierowca oraz 5 pasażerów zostali odwiezieni do konińskiego szpitala.
Kilka minut po tym wypadku, niemal w tym samym miejscu 28-letni mieszkaniec Kalisza kierując dostawczym renault także wpadł w poślizg i znalazł się poza jezdnią. Jemu na szczęście nic się nie stało.
Mniej szczęścia natomiast miała 22-letnia, która kierując oplem meriva wypadła z drogi w miejscowości Barczygłów. Samochód przez nią prowadzony spadł z dość wysokiej skarpy i uderzył bokiem w drzewo. Kobieta miała o tyle szczęście, że uderzyła w drzewo tuż za swoim fotelem. Kilkadziesiąt centymetrów dzieliło ją od bardzo poważnych obrażeń albo nawet śmierci. Ona również została odwieziona do szpitala.
O największym chyba szczęściu dzisiejszego poranka może mówić 30-letnia kobieta z gminy Rzgów. Kierowała ona oplem corsą, który wpadł w poślizg i runął a mostu do niewielkiej rzeczki w miejscowości Rzgów II. Auto zatrzymało się na dachu tuż obok wody.
Jak widać policyjne działania prewencyjne, ostrzegawcze i inne na niewiele się zdadzą, jeżeli kierowcom zabraknie odrobiny wyobraźni i zdrowego rozsądku. Wystarczył jeden, czy dwa cieplejsze dni, a niektórzy już uznali, że śliskie drogi to w tym sezonie przeszłość. Policjanci apelują, aby w zimie odpowiednio wcześniej planować wszelkie wyjazdy do pracy czy inne. Dajmy sobie więcej czasu na dotarcie do celu.
Lepiej 30 minut później, niż 30 lat za wcześnie!