OSZUSTWO NA SPADEK - NOWY SPOSÓB PRZESTĘPCÓW
Najnowszy rodzaj oszustwa odnotowany na naszym terenie bazuje na historii fałszywego spadku. Mężczyzna uwierzył, że otrzyma pieniądze w spadku od znajomej i stracił 3 tys. zł.
Oszuści tworzą fikcyjne opowieści podając się np. za wnuka, proszącego o pieniądze na uniknięcie więzienia po spowodowanym wypadku, za pracownika banku informującego o prawdopodobnym włamaniu na konto i tylko przelanie całości środków na „bezpieczne” konto spowoduje ich ochronę. Ich historie opierają się również na pomocy policji w ujęciu sprawcy wyłudzeń pieniędzy.
Najnowszy sposób jaki odnotowaliśmy na naszym terenie to oszustwo „Na spadek”.
„Na spadek” – to wersja oszustwa nigeryjskiego oparta na długotrwałej grze psychologicznej. Przestępca, który podaje się za pełnomocnika lub prawnika rodziny zmarłego, kontaktuje się z ofiarą najczęściej wykorzystując do tego pocztę elektroniczną. W korespondencji informuje potencjalną ofiarę, że jest jedynym żyjącym spadkobiercą dalekiego krewnego, który niedawno zmarł, a z uwagi na to, że nie pozostawił potomstwa, swój ogromny majątek w pozostawionym testamencie przepisał jedynemu mu znanemu krewnemu, czyli wytypowanej już ofierze oszustwa. Fortunę ofiara może podjąć w banku po dopełnieniu kilku formalności i opłaceniu różnych należności, które są niczym w porównaniu z olbrzymim spadkiem. Podobnie, jak w przypadku innych oszustw nigeryjskich, oszuści uwiarygodniają całą historię przesyłając pocztą elektroniczną spreparowane certyfikaty i kopie potwierdzeń przelewów.
W przypadku naszego poszkodowanego historia była bardzo podobna:
Poprzez komunikator popularnego portalu społecznościowego uzyskał od n/n osoby informację, iż jego znajoma jest ciężko chora i dlatego wskazała jego jako swojego spadkobiercę do majątku w kwocie 350 tys. euro. Żeby uzyskać wskazane pieniądze pokierowano mężczyznę w ten sposób, że miał założyć dwa rachunki bankowe i dokonać kilku wpłat w celu przewalutowania spadku. Tuż po założeniu kont sprawcy wyłudzili od poszkodowanego dane logowania i autoryzacji transakcji. Mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustów w momencie, gdy zaczął do niego wydzwaniać człowiek ze wschodnim akcentem podający się za prawnika wielkiej kancelarii i wymagać kolejnych wpłat na założone konta.
W tym przypadku, analogicznie jak w innych odmianach oszustwa nigeryjskiego, rozpoczyna się gra na czas, która ma na celu jak najdłuższe zwodzenie ofiary i wyłudzenie jak największej kwoty pieniędzy. Jest więcej niż pewne, że zamiast zyskać fortunę, ofiara sukcesywnie będzie traciła coraz większe sumy, dopóki nie zorientuje się, iż padła ofiarą poczynań oszusta.
Informujemy w jakich przypadkach powinna zapalić się czerwona lampka:
- jeżeli niespodziewanie otrzymamy wiadomość o „milionach dolarów/euro” w spadku po krewnym/znajomym, o którym nie mieliśmy pojęcia, to też więcej niż pewne, że nasza stopa życiowa się nie podniesie, a może być wręcz odwrotnie,
- jeżeli za przekazanie nam ogromnej kwoty pieniędzy, ktoś żąda od nas opłat manipulacyjnych (opłacania prawników i certyfikatów), możemy najwyżej odpisać, że opłaty te mogą zostać potrącone z fortuny, którą mamy otrzymać. Wtedy uświadomimy sobie, że to zwykły szwindel,
- pamiętajmy, że certyfikaty wystawiane przez różne instytucje, to dokumenty, które tak jak dokumenty identyfikacyjne, papiery wartościowe i banknoty, mają odpowiednie zabezpieczenia, takie jak choćby hologramy, recto-verso, czy mikrodruk, które po wykonaniu skanowania (digitalizacji obrazu), tracą swoje właściwości, a tym samym przesłany nam skan certyfikatu nie ma żadnej wartości i wagi prawnej.
By uniknąć nieprzyjemności i straty sporej sumy pieniędzy przede wszystkim powinniśmy zachowywać szczególną ostrożność w kontaktach z osobami poznanymi przez Internet, a czerwona lampka powinna włączać się zwłaszcza wtedy, gdy proszą o pieniądze. O wszystkich wątpliwych sytuacjach i próbach wyłudzenia pieniędzy należy natychmiast informować Policję dzwoniąc do najbliżej jednostki lub pod numer alarmowy 112.