Kleczew - Sprawca przywłaszczenia sam zgłosił się do policjantów
Nawet trzy lata może spędzić w więzieniu 43-letni mieszkaniec Kalisza, który w połowie czerwca przywłaszczył znaleziony w Kleczewie telefon komórkowy. Co ciekawe sam zgłosił się do miejscowego komisariatu... po obejrzeniu w mediach filmu z monitoringu.
14 czerwca na parking przed sklepem w Kleczewie podjechał samochodem mężczyzna, któremu podczas wysiadania wypadł na ulicę telefon komórkowy warty ponad 700 złotych. Niczego nieświadomy poszedł do sklepu, pozostawiając zgubę. Chwilę później tuż obok zaparkował srebrny ford focus. Jego kierowca wysiadając zauważył leżący aparat i podniósł go, po czym natychmiast schował go w swoim samochodzie. Całą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu.
Sprawca przywłaszczenia przez kilkanaście tygodni pozostawał bezkarny. Do czasu, aż śledczy zdecydowali się na publikację filmu z monitoringu. Potęga sieci sprawiła, że sprawca sam zadzwonił na podany numer telefonu i zobowiązał się, że przyjedzie do Kleczewa, aby oddać telefon i złożyć wyjaśnienia.
W niedzielę 4 października wywiązał się z obietnicy. Usłyszał zarzut przywłaszczenia i przyznał się do jego popełnienia. Nigdy nie włączył znalezionego telefonu. Zapytany o powód takiego zachowania nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć. Jak sam przyznał przywłaszczając aparat zadziałał pod wpływem impulsu.Zdecydowanie żałował, że postąpił tak, a nie inaczej. Wyraził skruchę i chęć dobrowolnego poddania się karze.
Telefon wrócił już do właściciela, który nie krył zadowolenia z odzyskania aparatu.