Alarm bombowy w gimnazjum
Nawet 8 lat więzienia może grozić mężczyźnie, który powiadomił oficera dyżurnego konińskiej komendy o bombie podłożonej w jednym z gimnazjów. Uczniowie zostali ewakuowani, a policjanci metr po metrze sprawdzili cały budynek.
Około 8:30 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Koninie odebrał telefon od mężczyzny, który poinformował o podłożeniu bomby w Gimnazjum nr 7 w Koninie. Natychmiast powiadomił dyrekcję szkoły. Zarządzono ewakuację uczniów i pracowników. W sumie szkolne mury opuściło ponad 300 osób.
Na miejsce pojechali policjanci z nieetatowej grupy rozpoznania minersko – pirotechnicznego, którym towarzyszył pies tropiący, wyszkolony do poszukiwania materiałów wybuchowych. Po nieco ponad godzinie poszukiwań policjanci stwierdzili, że nie ma w budynku żadnego ładunku. Jutro lekcje będą mogły odbywać się bez przeszkód.
To oczywiście nie koniec pracy policjantów. Teraz trzeba znaleźć sprawcę całego zamieszania. A czekają na niego niemałe konsekwencje. Kodeks karny mówi, że kto zawiadamia o zagrożeniu dla życia lub zdrowia wielu osób wiedząc, że zagrożenie to nie istnieje, może spędzić w więzieniu nawet 8 lat. Dodatkowo sąd może zobowiązać sprawcę do pokrycia kosztów akcji, a te mogą sięgnąć nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Może się zdarzyć, że sprawca alarmu jest uczniem tego gimnazjum, wtedy podlegał będzie Ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich – takiemu młodzieńcowi grozi spędzenie kilku lat w poprawczaku.
{galeria}bomba w gim 7{/galeria}