Policjanci uratowali zdesperowanego mężczyznę
Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Koninie odebrał telefon od mężczyzny, który powiedział, że chce się powiesić. Na dodatek nie chciał powiedzieć kim jest i gdzie mieszka. Sytuacja wydawała się beznadziejna, ale dyżurny nie poddał się.
Tuż przed 3:00 w nocy dyżurny konińskiej komendy odebrał telefon. W słuchawce usłyszał głos zdesperowanego mężczyzny, który łamanym głosem oświadczył, że ma przed sobą sznur i chce popełnić samobójstwo. Absolutnie nie chciał podać ani swojego imienia i nazwiska, ani adresu.
Dyżurny delikatnie podtrzymywał rozmowę i powoli zdobywał zaufanie desperata. Po chwili wiedział już jak ma na imię mężczyzna, następnie gdzie pracował oraz że jest w trudnej sytuacji rodzinnej. Potem powiedział na jakiej mieszka ulicy. Policjant miał już sporo informacji, ale znaleźć w policyjnym systemie mężczyznę o popularnym imieniu na jednej z konińskich ulic wcale nie jest łatwo.
W końcu udało się – dyżurny wydobył imię, nazwisko i adres zdesperowanego mężczyzny. Zaproponował przysłanie patrolu policji. Ten kategorycznie odmówił, gdyż obawiał się, że zostanie gdzieś wywieziony. Dyżurny zaproponował 41-latkowi, że przyjedzie nieumundurowana policjantka i z nim porozmawia. Na tę propozycję mężczyzna przystał.
Policjantka przekonała go, żeby zgodził się pojechać do szpitala. Na miejsce wezwano pogotowie i mężczyzna wreszcie trafił pod opiekę lekarzy. Okazało się też, że był pijany.
Dzięki wyważonemu i zdecydowanemu działaniu oficera dyżurnego udało się zapobiec kolejnej tragedii.