Przestrzegajmy zasad nad wodą!
Kolejna tragedia na wodzie wydarzyła się wczoraj w Trębach Starych. Utonął 30-letni mieszkaniec gminy Krzymów, który wraz z trzema kolegami wypłynął na rowerze wodnym. Na środku jeziora postanowił ponurkować. Wskoczył do wody, lecz nie udało mu się już wypłynąć na powierzchnię.
Tylko jeden z mężczyzn obecnych na rowerze wodnym był trzeźwy. Pozostali dwaj mieli 1,5 i ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Koledzy po dopłynięciu do brzegu wezwali pomoc, ale jak dotąd nie udało się odnaleźć zaginionego.
Od początku lipca nad polskim morzem, w jeziorach i rzekach, utonęło aż 78 osób. Najbardziej tragiczny okazał się ostatni weekend. Od piątku do niedzieli wody pochłonęły aż 17 ofiar. Do żadnego z tych zdarzeń nie powinno było dojść – żadna z tych osób nie powinna była zginąć. Niestety, w zdecydowanej większości przypadków, wina leży po stronie człowieka.
Piję – nie pływam
Wchodzenie do wody pod wpływem alkoholu to jedno z najczęstszych przewinień amatorów pływania. Ile razy słyszeliśmy tłumaczenia: „jednym piwem nie można się przecież upić, czuję się świetnie, jeden browar na odwagę”. Takie słowa świadczą o braku rozsądku. To właśnie jedno wypite piwo może okazać się przyczyną tragedii.
Każdy organizm reaguje na alkohol zupełnie
inaczej. Nie zależy to jedynie od wieku, płci, masy ciała, czy
zmęczenia – zależy również od temperatury powietrza. Gdy na
zewnątrz robi się gorąco, znacznie chętniej sięgamy chociażby
po zimne piwo. Trzeba jednak pamiętać, że na to jedno piwo, wypite
np. podczas 30 stopniowego upału, nasz organizm może zareagować
zupełnie nieprzewidywalnie.
Rozwaga nad wodą
Niestety wciąż jest wiele osób, które chcąc schłodzić nagrzane w słońcu ciało, skaczą bezpośrednio do zimnej wody, aby się schłodzić. Taki skok może jednak nie przynieść ukojenia, a doprowadzić do szoku termicznego i zemdlenia. Gdy po opalaniu chcemy wejść do wody, należy robić to powoli, stopniowo schładzając poszczególne części ciała. Do wody nie należy wchodzić też od razu po zjedzeniu posiłku.
Jeśli jesteśmy amatorami skoków do wody pamiętajmy – pod żadnym pozorem nie wolno skakać na główkę i tam, gdzie jesteśmy po raz pierwszy i nie znamy terenu.
Dla własnego bezpieczeństwa nie porywajmy się
na przepływanie dłuższych odcinków, jeśli nie ma możliwości
aby po drodze odpocząć. Asekuracja drugiej osoby, która będzie
koło nas płynęła np. łódką jest konieczna – łatwo jest
przecenić swoje możliwości. Nie starajmy się za wszelką cenę
udowodniać innym, jak bardzo jesteśmy wysportowani. Zwykły skurcz
może przyczynić się do tragedii.
Bez względu na to gdzie
jesteśmy, nie zapominajmy o tym, że mając pod opieką dzieci,
powinniśmy zachować szczególną ostrożność. Również nad wodą
najmłodsi muszą znajdować się pod nieustannym nadzorem dorosłych.
Wszyscy, którzy wybierają się nad wodę powinni znać swoje prawa i obowiązki. Aby się z nimi zapoznać warto zajrzeć do Ustawy z dnia 28 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych (Dz. U. Nr 208, poz. 1240)
Przypomnijmy raz jeszcze najważniejsze zasady dotyczące bezpieczeństwa nad wodą:
-
nie wchodzimy do wody po spożyciu alkoholu – najczęściej toną osoby pijane;
-
nie kąpiemy się zaraz po jedzeniu – powinno się odczekać przynajmniej godzinę;
-
nie wchodzimy do wody zaraz po opalaniu się na słońcu – może to grozić szokiem termicznym lub utratą przytomności;
-
po wejściu do wody najpierw schładzamy okolice serca, karku oraz twarzy;
-
nad bezpieczeństwem kąpiących się dzieci zawsze musi czuwać ktoś dorosły;
-
nie próbujmy przepływać jeziora czy wypływać na otwarty akwen bez asekuracji;
-
nie skaczemy do wody z dużej wysokości – takie skoki są niebezpieczne i mogą grozić urazem głowy oraz kręgosłupa;
-
dzieci i osoby dorosłe, które korzystają ze sprzętów pływających miały na sobie założony kapok;
-
podczas skurczu mięśni nie wpadajmy w panikę. Kiedy coś takiego nam się przydarzy starajmy się wezwać pomoc. Jeśli w pobliżu nie ma nikogo, należy położyć się na plecach, spokojnie oddychać, zgiąć stopę w stawie skokowym i mocno przyciągając ją do siebie, wyprostować nogę w kolanie i starać się dopłynąć powoli do brzegu.
Źródło: KGP